
Było to miejsce niezamieszkane, ciemne i odosobnione. Bezładne i puste. Cały ten obszar zalegała ciemność, pokrywały je wielkie wody.Nad tymi wodami unosiła się obecność. Jedynie obecność miała prawo wypowiedzieć słowa rozkazujące, aby przeciwstawne sobie żywioły, zaplecione w jedność- rozdzieliły się i to, co światłe, świetliste oddzieliło się od ciemności i pochłaniającego mroku. A były to słowa : Niech stanie się światłość. A było to bardzo dobre, że jasność stała się dniem, a ciemność stała się nocą.
Mie jsce to ogarnęła sytość i zadowolenie z dobrze wykonanej pracy. Ale trzeba było czegoś więcej, bo wszystkie wody chaosu były zmieszane co do swej natury. I tak stało się – u góry – bezmiar wód zawisnął nad sklepieniem i nazwany został niebem. Trzeciego dnia wszystkie wody u dołu, które zostały po rozdzieleniu, na rozkaz, cofnęły się, wezbrały i odsłoniły suche miejsca, ziemię, a same stały się morzami. Tak to woda została uporządkowana. Tak przynajmniej się wydawało. Bo woda to ambiwalencja sama. I tak jak ludzkie westchnienie – i tak jak ludzka radość. Gdzie smutek duszy i powolne odklejanie od oka światłości starczyło za cały pokarm? A może można byłoby wrócić do chaosu? Zesłać wody z góry do tych z dołu i połączyć je w jedno, patrzeć jak wszystko niszczeje, samemu przyglądać się bezlitośnie . I patrzeć jak dzieci i wnukowie człowieka, którego stworzyło się na własne podobieństwo, z czułością i tkliwością oddało mu się wszystkie drzewa w raju… oprócz tego jedynego …. Ale on, ów człowiek w raju zapragnął owoców z tego właśnie drzewa. …Milczeć. Nie mówić…Do kogo mówić ? Jednak nie. Świat nie stanie się pośmiewiskiem chaosu. Są ludzie, którzy przejdą suchą stopą po dnie Morza Czerwonego, na spotkanie Nowego życiamorze rozstąpi się i wszyscy przejdą cali i zdrowi. Oprócz wojsk faraona. Wody zamkną się już za ostatnim przechodniem i teraz każdy ze świty faraona musi w tej wodzie zakończyć życie . Woda!”Z
Woda podtrzymuje życie. Każda zroszona roślina ożywa, kwitnie i puszcza nowe pędy i zawiązują s ię listki, kwitną kwiaty, przemieniają się w owoce. To owoce wody. Zraszanie pobudzanie do wzrostu, obecność. Pogoda bytu. Rozwój Przyjmowanie czegoś co jest nowe. Zmienność jako pewnik. W jakiejż to stoi opozycji , wobec tego, woda zabiera niszczy, odbiera optymizm, dąży do restytucji chaosu. Czy może być przedstawione, jakby to , co inercyjne; czy to jest tak istotnie , że żywioł wody, o przypisanej treści nieświadomej , staje się uosabiającą siłą przyrody, którą przypisuje się kobiecie, wywołując jej pokłady macierzyństwa, zbawienną konieczność, która daje życie i to bardzo hojnie. Czy jest tak, że natura, ta żeńska, bierna, amorficzna, aż do bólu zachłanna, zaborcza , jest symbolem zapowiadającym śmierć, i zawsze pogrążenie się we wszechogarniającym chaosie, nieświadomości i tam ma zaginąć? Czy dynamikę żywiołu, jej kreatywność, nurt jasny przejrzysty, należy opisywać w ujęciu , jakby to był duch męski>? Androgeniczny? chyba to jednak mizoginizm- zachodzi takie przypuszczenie. Takie ujęcie rzeczy to zbytnie uproszczenie.
CDN