
Jak bardzo korzenie grzechu sięgają pierwszych rodziców.
To tam nastąpiło pierwsze przekroczenie prawdy nakazanej przez obecność i sprawdzenie, czy na pewno jest wiarygodna .
Podobny w wydźwięku jest Mit o Tantalu, w wydźwięku i w opisie historii człowieczej kondycji w żywym organizmie przyrody .
A raczej, czy jest coś więcej, o co chciałąbym zabiegać.
Otóż Tantal był ulubieńców bogów na Olimpie. Jadał tam z nimi, biesiadował, bawił się i był tam z nimi, biesiadował, bawił się i był tam bardzo pożądanym gościem. Ale zastanawiał się, czy bogowie są wszystkowiedzący. Stało się to jego pokusą , ta myśl, która kiełkowała w swoim jądrze, a wkrótce rozrosła się tak, że zawładnęła umysłem tego człowieka.
Wpadł na genialny pomysł.
Zaprosił bogów do siebie na ucztę. Jako danie główne zapowiedział comber z jelenia, którego rzekomo sam miał upolować, na cześć wspaniałych gości.
Na złotych półmiskach wniesiono mięso i rozdano gościom . Puchary napełniono winem.
Tantal był bardzo ciekaw reakcji gości.
Tymczasem żaden z nich nie tknął potrawy. Z wyjątkiem Demeter, która spróbowała i zaraz odrzuciła mięso. Goście ze wstrętem i oburzeniem patrzyli na Tantala. Wielki gniew zagościł w umysłąch bogów.
Oto co zrobił Tantal, jak bardzo ich znieważył :- Kazał zabić i upiec swojego syna Pelopsa , chcąc sprawdzić, czy bogowie są nieomylni.
Spotkała go za to okrutna kara.woda2
Został wtrącony do Tartaru, gdzie stał w strumieniu wody po kolana , nie mogąc się jej napić, ani nawet zwilżyć ust. Kiedy tylko próbował dotknąć wody, woda jak zaczarowana odpływa, ukazując suchą ziemię.
Nie może nic zjeść, choć gałęzie pełne owoców były zawieszone bezpośrednio nad nim. Zwieszały się ponad ramionami, ale kiedy tylko próbował dotknąć owocu i zerwać go, natychmiast gałęzie cofają się i nie pozwalają mu zaspokoić głodu.
Owiewa go także nieustająca groza śmierci, bo nad nim wisi skała, która już, w każdej chwili chwieje się i … lada chwila może runąć w dół i odebrać mu życie.
Tak w potrójny sposób ukarany został Tantal.
Człowiek pozostawiony sobie, został osobowo w logikę zniszczenia, którą co prawda sam sobie zafundował, ale żyje już teraz bez nadziei.
Ale ja wiem, że ja mogę mieć jeszcze nadzieję. Kiedy na skutek kosztowania owocu dobrego i złego moja dusza cierpi wywołujac wielką ranę egzystencji, która poprzez głód i pragnienie duszy wpływa na codzienne bytowanie, wśród najprostszych rzeczy Obecność otwiera swój zdrój wody żywej z inskrypcją : Nie pragnij, weź wodę żywą.
Woda ta napoi i orzeźwi. Pomoże stać się nowym stworzeniem – bo nawiązuje łącze z Odnową . Z Duchem.
I choć najpierw zostanę oddana w ręce ciemności, bo wraz z Mistrzem zostanę zanurzona w Jego śmierci, to walka moja z ciemnością nie zostanie zdyskredytowana przez Obecność; Jego włądze nad śmiercią , ręce , które wyciągną mnie z otchłąni i ufundują mi nowe życie . Wolę nie pytać o cenę. Nie mam. Nie mam nic , czym mogłabym się zrewanżować.
Pozostaje moje gorące pragnienie i głód, którego sama nie mogę zaspokoić . Nie mogę się sama napić Jego wody – On musi mi ją dać. Nie mogę sia sama nakarmić duchowo – On to musi zrobić. On jest źródłem zaspokojenia i to On ma mOc wydźwignąć z upadku.
To on włada wodą żywą. Wodą oczyszczajacą wszelkie skalanie, wszelki brud wszelkie zanieczyszczenia.
Przechodzę jak wielbłąd przez ucho igielne, sama z siebie nawet nie mam po co próbować .
A dlaczego pozostaję w poczuciu głodu i pragnienia? Dlaczego potrzebuję ciągle i wciąż pokarmu i napoju, którymi karmi się duszę.
Pozostaje wielkie nienasycenie, które ciągle jak zarzewie, pociąga umysł i serce ludzkie do patrzenia w górę, aby wznieść się ponad ziemskie instynkty i aby otworzyć drzwi czemuś większego. Pragnienie takiej właśnie wody można szukać jedynie w ten sposób, dokonując niezbędnych ablucji otrzymuję poprzez wodę życia- aby nie pragnąć w nadmiarze.
Aby zaspokoić pragnienie, aby już więcej nie pragnąć.