Przeznaczenie to coś, co stymuluje nasze postrzeganie rzeczywistości. To ogół przeświadczeń, że życie przebiega wg. jakiegoś planu. Im więcej Ramy jest w naszym życiu, tym łątwiej o percepsję tego przeświadczenia i tym łatwiej nam się żyje.

Nic bardziej błędnego.
Ani nic mniej realnego

Przeznaczenie, to tylko jakaś wytyczna, która powinna być realizowana jedynie jako pewna skłonnośćdo obnażania wypaczeń, flegmatyczności, braku zaangażowania, czy złudności. Zakłada wpływ czegoś z zewnątrz, czegoś dyrektywnego, co jakby poza naszą wolą wpływa na nasze postępowanie. Jest to też zdejmowanie z siebie znacznej odpowiedzialności za popełnione, a jeszcze częściej za nie popełnione czyny, czyli za zaniedbania.
Unikanie odpowiedzialności jest też sposobem wyparcia z psychiki, usprawiedliwianiem się, retuszem naszej wewnętrznej rzeczywistości, próbą dopasowania się do reguły, która umożliwia spoglądaniem sobie w lustro i zobaczenie WŁĄSNEJ TWARZY.
Wbrew pozorom jest to zadanie karkołomne, wymagające odwagi cywilnej, zwłąszcza jeśli zaistnieje takie wewnętrzne skanowanie i coś zdeterminuje do spojrzenia w głąb siebie.
Czasem następuje konsternacja.
Takie skanowanie powinno się odbywać często w życiu człowieka, aby w wieku średnim uniknąć pewnego rodzaju skonfudowania i aby nie utknąć w retorcie jako składnik wielu próbek.
Uciekanie w szalęństwa to też metoda,aby uniknąc sesji obrachunkowych. Im głębiej takie sesje wpychane są w podświadomość, tym bardziej wypływają na powierzchnię, a zapuchnięte od płączu oczy świadczą i popychją do ucieczki w rozpacz.- stąd już blisko do szaleństwa.
Za granicą szaleństwa, pasji , kupują nas chętniej.
Tylko jaka staje się droga poprzez te doswiadczenia- droga libertynizmu,prześmiewczości, kuriozalna, z wielką amplitudą , przemierzalna- kwadratura koła. Z monitorem pod pachą. Wpatrzeni w internet.
Kocham.
To uśwaidomienie przyszło do mnie z Internetu. Po prostu, wyznam szczerze, szukałąm tam więzi,Owocem
tego jest doświadczenie: trzeba bardzo uważać na siebie w internecie. Trzeba pilnować internetu, miejsca, gdzie przeniosło się życie towarzyskie, a wkrótce przeniesie się całe życie. Do dygresji.
Świat wirtualny to także nasza ucieczka w agresję. Tam się wszystko jednoczy przeciw ułudzie tego świata, przeciw stygmatyzowaniu , przeciw ogólnie istniejącemu abortowi serca , niewolniczo hołdowanemu intelektualizmowi , inteligencji umysłu z pomijaniem wrażliwej inteligencji serca.
Tam, za granicą dwuznaczności ustala się nowe życie spółęczne, które jak afrodyzjak rozrasta się w nowym ładzie spółęcznym. Pomijając cały wariant usługowy Internetu, nie jest to jednak sprawa jedynie umysłowych aberracji umożliwianych przez dostawców Internetu. I trzeba o tym pamiętać.
Internet wymyślono ponad 2000 lat temu, i był taki prorok,o Imieniu ponad wszelkie Imiona.
Chrześcijaństwo, to zbiór naczyń połąćzonych w “członki” Ciała Jezusowego z Chrystusem jako Głową.
I tym może mógłby się stać Internet zbiorem naczyń połączonych .
Potrzeby duchowe, czyli we współczesnym języku- wirtualnie , są dogłębnymi potrzebami człowieka i brak elementarnego zaspokojenia tych potrzeb diametralnie zmienia postępowania człowieka, wpływa na jego decyzje, zmienia całokształt egzystencji , sama tylko zapadalność na depresję powinna zastanowić , jak wielki nacisk kłądziemy na samą informacją, a jak mało zajmujemy się samą zdolnością jej przetworzenia. Informacja wczorajsza jest zastępowana przez dzisiejszą, błędną, w stosunku do jutrzejszej , a przecież pojutrze pojawi się jeszcze jedna, następna, kolejna.
Żyjemy w ciągu, w szumie informacyjnym. Na plan dalSzy zepchnięta jest inteligencja emocjonalna, empatia , wrażliwość. Liczy się tylko intelektualny walor informacji, ewentualnie marionetkowy, lub utylitarny monetarnie, manipulacyjnego .
Do regresu. Autentyczny Regres, bo umysł w takim szumie pozwala sobie na ignorancję na arszenik duchowy, jakim jest przebywanie w robactwie, w brudzie dnia dzisiejszego, którego nie zmywa się żadną ablucją, jedynie może kolejną informacją, do której dostęp rzetelny może, ale mózg zapełniony ksenofobią, której żadna epoka, elektronowa również, nie leczy, nie wyplenia, nie eliminuje. Zdrowe otwarcie i zdrowy brak przyzwolenia.
To nie herezja.
Empatia, Wrażliwość powinna zastąpić ezoteryczny Hate, którego wszechobecność zatruwa wszelkie Portale Internetowe, a także prywatne strony . Wszędzie można przeczytać, a także Incognito, trend moralizatorski, który kończy się słowami Nienawiści.
Nie o to chodziło.
Stąd tak łątwo o Język Przemocy i Chamstwa, wulgaryzmu, Przekonanie o Jałowości naszych starań, przekrzykiwanie się , w nadziei, że ktoś nas może wreszcie wysłucha. Brak odpowiedzialności, jak przychodzi co do czego . Brak sumienia. Wolność słowa źle zidentyfikowana.
Nie wprowadzajmy Języka Nienawiści .
Bo to się źle kończy .
I to nie jest żaden frazes.
Nie jest to żaden frazes.